Spotkanie zespołów uznawanych za pretendujące do głównej premii sezonu musiało przynieść określoną dawkę emocji.
Start meczu, jego pierwsze minuty należały do gospodyń spotkania. Dwa groźne uderzenia w kierunku bielskiej bramki oddała Patrycja Sarapata, w obu przypadkach na wysokości zadania stanęła Magdalena Syrek. Dziesięć, może piętnaście minut i biało-zielone z wolna opanowały nerwy, a przed wszystkim środek pola gry. Coraz wyżej przesuwające się na boisku rekordzistki sprawiały coraz więcej kłopotów zawodniczkom SWD na ich połowie boiska. Taktyka oparta na nękaniu rywalek pressingiem sprawdziła się. Po chytrym odbiorze piłki i podaniu piłki przez Wiktorię Nowak do pustej bramki trafiła Julia Gutowska. Zaangażowania nieco większych sił ludzkich wymagało podwyższenie prowadzenia. Akcję gości napędziła Martyna Gąsiorek, Maja Szafran dogrywając tzw. wsteczną piłkę dostrzegła Laurę Kłębek, a pomocniczka Rekordu celnie ulokowała piłkę przy dalszym słupku bramki SWD.
Chyba zbyt rozluźnione, nie w pełni skoncentrowane rozpoczęły piłkarki Rekordu drugą odsłonę meczu. Strata futbolówki na własnej połowie boiska, natychmiastowe, zaskakujące uderzenie z ok. 30-stu metrów od bramki Zuzanny Karwowskiej i wodzisławianki cieszyły się z gola kontaktowego. Na więcej podopieczne Mateusza Żebrowskiego już nie pozwoliły, choć rywalki nie ustawały w próbach zmiany wyniku. Bliżej jego korekty były jednak bielszczanki. Po główce J. Gutowskiej z 62. minuty w sobie wiadomy sposób piłkę zmierzajaca „do sieci” zablokowała bramkarka SWD.
Pomeczowa opinia trenera – Mateusz Żebrowski: - Cieszymy się z trzech punktów zdobytych w niezłym stylu. Niestety jednak nie pierwszy raz podaliśmy rywalkom dłoń, „zachęciliśmy” do rywalizacji.
TP / foto: PM
SWD Wodzisław Śląski – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (0:2)
0:1 Gutowska (25. min.)
0:2 Kłębek (31. min.)
1:2 Karwowska (47. min.)
Rekord: Syrek – Wycisk (90+2. Palichleb), Czyż, Cygan, Gąsiorek, Kłębek, Kubaszek, Nowak, Suwada, Szafran (64. Chóras), Gutowska (85. Rżany)