Stomilanki Olsztyn – Rekord Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
0:1 Moskała (37. min.)
0:2 Knysak (85. min., z rzutu karnego)
Rekord: Ciupa – Skolarz, Palichleb (75. Pietrzyk), Knysak, Gąsiorek, Włodarczyk (80. Kłębek), Cygan, Nowacka (77. Madeja), Moskała, Czyż (65. Adamek), Chóras (55. Rosak)
„Rekordzistki” w tym spotkaniu na piątkę z plusem zdały egzamin z taktyki. Pierwsze 45. minut stało na poziomie porównywalnym do identycznego okresu gry w sobotnim, ligowym spotkaniu z Resovią. Mimo, że olsztynianki grały na swoim obiekcie, mimo że górowały warunkami fizycznymi nad grającymi pod wiatr biało-zielonymi, to jednak ekipa gości narzuciła swoje warunki gry. Zawodniczki Marcina Trzebuniaka były cierpliwe, konsekwentne, dokładniejsze i dłużej utrzymywały się przy piłce. Trzy pierwsze z wymienionych elementów były kluczem do zdobycia jedynego gola w tej części. Futbolówka długo krążyła między defensorkami Rekordu, zanim Magdalena Knysak uruchomiła dłuższym podaniem Annę Chóras, którą wsparła tzw. obiegiem Martyna Gąsiorek. Po dorzucie w okolice pola bramkowego gospodynie dały się całkowicie zaskoczyć nadbiegającej Katarzynie Moskale (na zdjęciu), która ulokowała piłkę w bramce przy jej dalszym słupku.
Po przerwie boiskową inicjatywę przejęły Stomilanki, tyle że poza licznie wykonywanymi stałymi fragmentami pod bramką Klaudii Ciupy nie działo się nic niepokojącego. W tej części „rekordzistki” po prostu skupiły się na uważnej i szczelnej defensywie. Tu na dobre słowo mocno zapracowały dwie nastolatki – M. Gąsiorek i Martynę Cygan, które w praktyce zaryglowały sektory boiska, za które odpowiadały. Bielskich akcentów w ofensywie, poza kilku strzałami z dystansu za wiele nie było. Był za to jeden konkret. Pod koniec spotkania w polu karnym olsztynianek nieprzepisowo za koszulkę pociągana była dryblująca w „szesnastce” Dominika Rosak. Finałem tej akcji był rzut karny pewnie wykorzystany przez M. Knysak.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - Na pochwały zasłużył cały zespół! Pamiętajmy, ze nasze dziewczęta nie co tydzień udają się dzień przed meczem w bardzo długa podróż. Na miejscu zetknęły się z boiskiem o bardzo dużych rozmiarach i z niesprzyjającym w pierwszej połowie wiatrem. A sam mecz? Określiłbym to w ten sposób: pierwsza połowa – rewelacja, druga – dojrzała. Nasza drużyna w pełni zasłużyła na to zwycięstwo. Szacunek dla dziewczyn za pracę, jaką wykonujemy od ponad dwóch lat, za realizację tego w warunkach meczowych. Brawa dla wszystkich naszych zawodniczek i gratulacje od nas, sztabu trenerskiego.
TP/foto: MŁ