Rekord Bielsko-Biała – Rolnik Biedrzychowice/Głogówek 2:2 (1:0)
1:0 Moskała (9. min.)
1:1 Duda (24. min.)
2:1 Kasperska (28. min., samobójcza)
2:2 Kasperska (31. min.)
Rekord: Majewska (Ciupa) – Knysak, Moskała, Skolarz, Czyż, Chóras, Franaszek, Nowacka, Mandla, Cygan, Polnik, Kaim
Emocjami, ciekawymi akcjami z tego spotkania śmiało można byłoby obdzielić jeszcze kilka innych spotkań tej serii gier ligowych. Przez pierwszych dziesięć minut potyczki oba zespoły narzuciły niemal zawrotne tempo, za co w jakimś stopniu zapłaciły pod koniec meczu. Niemniej, wszystko co „w środku”, było dobrej jakości widowiskiem. Pierwsze na prowadzenie wyszły gospodynie, które wykorzystały złe rozegranie stałego fragmentu przez zawodniczki z Opolszczyzny. Po kontrze Magdaleny Knysak formalności dopełniła Katarzyna Moskała. To było ukoronowanie bardzo dobrego okresu gry biało-zielonych, które później zostały zmuszone do heroicznej obrony. Wystarczył błąd w środku pola M. Knysak, po którym sytuację dalekim wybiegiem z bramki starała się ratować Natalia Majewska. Minimalne spóźnienie bielskiej bramkarki, faul na Ewie Dudzie, czerwona kartka i 120 sekund momentami desperackiej, ale skutecznej obrony wyniku.
Takiego „zenitu” emocji po przerwie kibice już nie doświadczyli, co absolutnie nie znaczy, że spotkanie straciło na widowiskowości, no może ciut na jakości. Po zgubieniu piłki na własnej połowie „rekordzistki” dały się wymanewrować w polu karnym i do remisu doprowadziła E. Duda. Wróciły nasze zawodniczki na prowadzenie po niemal bliźniaczej kontrze z udziałem M. Knysak i K. Moskały, tyle że tym razem sytuację starała się uratować Daria Kasperska. Niestety dla przyjezdnych dobre chęci okazały się równoznaczne z samobójczym trafieniem. Najbardziej doświadczona zawodniczka Rolnika dość rychło zyskała szansę do rehabilitacji. D. Kasperska umiejętnie wykorzystała złe ustawienie bielszczanek przy kornerze i uderzeniem przy „bliższym słupku” ustaliła wynik spotkania.
TP/foto: PM