Biało-zielone ponownie na zwycięskim kursie.
Rekord Bielsko-Biała – Tarnovia Tarnów 8:2 (4:1)
0:1 Gębica (4. min.)
1:1 Nowak (11. min.)
2:1 Pietrzyk (12. min.)
3:1 Nowak (16. min.)
4:1 Nowak (17. min)
6:1 Nowak (22. min.)
6:1 Kłębek (22. min.)
6:2 Gębica (30. min.)
7:2 Knysak (34. min.)
8:2 Palichleb (38. min.)
Rekord: Ciupa – Knysak, Kłębek, Nowak, Moskała, Pietrzyk, Chóras, Czyż, Palichleb, Śmietana, Majewska
Po ubiegłotygodniowej przegranej ze Słomniczanką 3:4 bielszczanki odkuły się na innej z małopolskich drużyn. Ale zanim to nastąpiło wróciły w pierwszych minutach meczu demony z ubiegłego sezonu – skomentował początek spotkania trener rekordzistek Samuel Jania. Nieco rozkojarzone gospodynie meczu nie dość, że nie potrafiły wykorzystać paru sytuacji do zdobycia premierowego gola, to dały się zaskoczyć Gabrieli Gębicy. Najwyraźniej taki kubeł zimnej wody bielszczankom był potrzebny. Jeszcze przed przerwą boiskowe sprawy przybrały oczekiwany obrót, w czym znacząca zasługa wybornie usposobionej strzelecko Wiktorii Nowak. Po pauzie, z kilkubramkową zaliczką w zanadrzu, miejscowym grało się łatwiej, swobodniej. Tarnowianki natomiast nie zademonstrowały niczego, co mogłoby odmienić losy spotkania.
Z kilku meczowych faktów warto odnotować powrót do gry po długotrwałej kontuzji Wiktorii Pietrzyk i debiutanckiego gola w Ekstralidze Julii Palichleb. A propos bramek, najefektowniejszy z goli bielszczanek – na 7:2 – był efektem błyskotliwej wymiany podań Katarzyny Moskały, Laury Kłębek i trafienia z boku pola karnego Magdaleny Knysak.
Środowym, wyjazdowym spotkaniem z Rolnikiem Głogówek rekordzistki odrobią ligową zaległość i zamkną pierwszą część sezonu.
Pomeczowa opinia Samuel Jania: - Musimy jeszcze trochę popracować w hali nad dokładnością w naszej grze. Wtedy, jak sądzę, wrócimy do dyspozycji w poprzedniego sezonu. Cieszy wygrana, cieszy że wytrzymaliśmy presję, że trochę „przytarliśmy nosa” tarnowiankom, bo ich kilku wygranych z naszym zespołem na trawie.
TP / foto: PM