Hydrotruck Radom – Rekord Bielsko-Biała 4:3 (3:1)
gole dla Rekordu: Suwada (39. min., głową), Szafran (78. i 83. min.)
Rekord: Berdys – Palichleb, Rżany, Czyż, Wycisk, Nowacka, Kłębek, Moskała, Szafran, Chóras, Gąsiorek oraz Ciupa, Suwada, Cygan, Skolarz, Galus
To nie były tak udane dla biało-zielonych zawody, jak środowe starcie z innym pierwszoligowcem – częstochowską Skrą. Jakiś wpływ na grę „rekordzistek”, jej organizację, musiało mieć przedwczesne opuszczenie boiska przez Klaudię Nowacką i Annę Chóras. Zanim bielszczanki od nowa poukładały grę, radomianki prowadziły już 2:0. Po kornerze i główkowym trafieniu Marii Suwady nasz zespół cieszył się tylko przez chwilę z gola kontaktowego. Generalnie jednak o rezultacie pierwszej partii zdecydowała większa suma błędów indywidualnych popełnionych przez nasze zawodniczki.
Mimo dwubramkowych strat na drugą odsłonę „rekordzistki” wyszły zmobilizowane i z dobrym nastawieniem. „Nie pękły” – jak to określił po spotkaniu trener Zbigniew Witkowski. Najlepszy w wykonaniu biało-zielonych był ostatni kwadrans, w którym dwakroć do bramki radomianek trafiła Maja Szafran. Na odwrócenie wyniku zabrakło już czasu…
Skoro na wstępie relacji wspomnieliśmy o problemach natury zdrowotnej w zespole, to nie można nie dostrzec, że z identycznych powodów już od pewnego czasu wyłączone z gry są: Klaudia Adamek, Izabela Tracz, Natalia Majewska, Wiktoria Pietrzyk, Wiktoria Nowak i Zofia Śmietana. Wszystkim in gremio oraz każdej z „rekordzistek” z osobna życzymy, jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Pomeczowa opinia trenera – Zbigniew Witkowski: - Hydrotruck zasłużenie wygrał to spotkanie. W pierwszej części przytrafiło się nam zbyt wiele błędów indywidualnych. Natomiast było też kilka pozytywnych akcentów. Mam na myśli kolejnego gola zdobytego przez nas po stałym fragmencie. Podkreślić warto dobre wejście w mecz młodziutkiej Marii Suwady oraz właściwe podejście mentalne całej drużyny w drugiej połowie, mimo niekorzystnego wyniku.
TP/foto (z meczu: Rekord - GKS Katowice): MŁ