Taką serię zwycięstw notują biało-zieloni juniorzy młodsi. Świetna passa wywindowała „rekordzistów” na ligowe podium w tabeli I ligi (B1).
M.in. o tym w rozmowie z trenerem bielszczan – Szymonem Niemczykiem.
W pomeczowej opinii po ostatnim z ligowych spotkań z katowickim Rozwojem wspomniałeś, że w krótkim czasie rozegraliście sześć meczów. Skąd takie nawarstwienie?
- Z rozegrania przełożonych wcześniej meczów. Już spotkanie z pierwszej kolejki, z GKS-em Jastrzębie, zostało przełożone na prośbę rywali. W drugim przypadku, ze względu na zalane wodą boisko nie doszło w pierwotnym terminie do potyczki z Ruchem Chorzów. I stąd wzięły się dwie ligowe środy w naszym terminarzu. Gwoli ścisłości, tych sześć meczów rozegraliśmy w dwa i pół tygodnia.
I wszystkie sześć zakończyło się waszym zwycięstwem, piękna seria…
- Piękna i oby się nie kończyła (śmiech). Ale tak całkiem serio, w dwóch ostatnich meczach widać już było, że jesteśmy bardzo zmęczeni.
Ilu z tych ludzi, którzy są aktualnie w drużynie posiada doświadczenie z ubiegłego sezonu, z występów w Centralnej Lidze Juniorów U-17?
- Filip Kliś, Kamil Sadlik, Igor Kaźmierczak, który „wypadł” nam po przedostatnim meczu i z powodu kontuzji kolana nie zagra do końca rundy. Idźmy dalej, jest Kuba Wiertelorz, który z kolei nabawił się kontuzji przed meczem pierwszej kolejki i jeszcze nie zdążył wystąpić w spotkaniu ligowym. Piotrek Wykręt wystąpił w naszym ostatnim meczu w CLJ-ce, więc trudno mówić o jakimś większym doświadczeniu, niemniej był w kadrze przez kilka tygodni zespołu. Podobnie jest w przypadku Olafa Witkowskiego i Jakuba Maroszka, który zagrał w bodaj trzech meczach na ogólnopolskim szczeblu.
Nie jest to zatem zbyt liczna grupa ludzi. Trzech, maksimum czterech zawodników zaliczyło pokaźniejszą liczbę minut na boiskach CLJ-ki.
Czy GKS Katowice jest nie do doścignięcia?
- … (hmmm) Patrząc na dotychczasowe wyniki można byłoby tak powiedzieć. Rezultaty katowiczan są naprawdę imponujące – mają komplet zwycięstw, odniesionych w przekonujących rozmiarach. Ale mecz, meczowi nierówny, tak trzeba na to patrzeć. Weźmy za przykład nasz ostatni mecz z Rozwojem, który wcześniej gładko przegrał 0:5 z Ruchem, którego z kolei ograliśmy 2:0, czyli w teorii miał nas czekać „spacerek”. A tak nie było! Zwycięskiego gola na 2:1 strzeliliśmy w 88. minucie. Poza tym, my jeszcze z GKS-em nie zagraliśmy…
TP/foto: MŁ