Raz na wozie, raz pod wozem – w sporcie, jak w życiu. Tym razem rozmawiamy z Danielem Galą, szkoleniowcem „rekordzistów” liderujących po jesieni w 1 lidze (B1) juniorów młodszych.
Najwięcej zdobytych goli w lidze (66) jasno wskazuje, co było głównym atutem „rekordzistów”, ale czy tylko ofensywa?
- Prawdę mówiąc w tej rundzie na boisku zdobyliśmy 85 bramek. Niestety, po naszym spotkaniu z rozgrywek wycofał się ROW Rybnik (zwycięstwo 19:1) i wynik został anulowany... Szczerze mówiąc siła ofensywna jaką dysponujemy jest ogromna, a najbardziej cieszy fakt, że każdy z zawodników dołożył cegiełkę do tego wyniku, co pokazuje jak ogromny potencjał ofensywny drzemie w tym zespole.
Nie od dziś wiadomo, że kluczem do osiągania dobrych wyników jest jednak dobrze zorganizowana i skuteczna gra w obronie. Nam udało się zbudować zespół odpowiednio zbalansowany, który jest skuteczny zarówno w ataku i w obronie. Mamy się czym chwalić, więc się chwalimy! Jednak do wszystkich „laurek” podchodzimy z pokorą, ponieważ jesteśmy ludźmi świadomymi swojego potencjału i wiemy, jak długa i ciężka droga jeszcze przed nami.
Najtrudniejszy moment minionej jesieni i ten, po którym trener „pękał z dumy”?
- Pierwszy mecz i porażka u siebie z Górnikiem Zabrze 4:6. W tym jednym meczu czynników, które miały wpływ na wynik końcowy było tak dużo, że można byłoby nimi obdzielić całą rundę. Na szczęście zareagowaliśmy w najlepszy możliwy sposób, zagraliśmy świetny mecz e drugiej kolejce w Rybniku, w którym bez wątpienia zbudowała się drużyna przez duże „D”. Od tego momentu wychodziło nam na boisku praktycznie wszystko, a ja jako trener „pękałem z dumy”, obserwując świetną grę zawodników w każdym, kolejnym meczu.

Mówią, że łatwiej wejść na szczyt, trudniej się na nim utrzymać… Masz receptę, przepis, by nie oddać prowadzenia w lidze na wiosnę?
- Sport jest tą piękną dziedzina życia, w której nie jesteśmy w stanie przewidzieć absolutnie niczego. Jedyna recepta jaką znam, to sumienna i ciężka praca, poparta pasją do tego co kochamy robić, bez drogi na skróty i oglądania się na innych. Rzeczywistość jest taka, że zdecydowanie trudniejsze zadanie przed nami na wiosnę. Poprzeczka w każdym meczu będzie zawieszona zdecydowanie wyżej, co powoduje, że będziemy musieli być dużo mocniejsi w aspekcie piłkarskim i odporniejsi w kontekście psychicznym, aby móc walczyć o zwycięstwo w każdym meczu.
Mam przyjemność pracować z fantastyczną grupa młodych ludzi, wierzę w nich i mogę obiecać, że wspólnie zrobimy wszystko, aby jak najlepiej reprezentować akademię Rekordu. A czy to wystarczy, aby osiągnąć określony wynik sportowy? Czas pokaże...
Tymczasem, jak będą wyglądać najbliższe, zimowe miesiące juniorów młodszych Rekordu?
- Wspólnie z trenerem Bartkiem Woźniakiem oraz trenerami Akademii zrobimy wszystko, aby odpowiednio zaplanować oraz przepracować okres zimowy, który będzie bardzo intensywny. W ciągu niespełna dwóch miesięcy na sztucznej trawie czeka nas mocne sparingowe granie, w którym zmierzymy się zarówno z zespołami juniorskimi, jak i z seniorami z „naszego podwórka”. Natomiast na parkiecie, to co chyba najważniejsze w tym okresie - Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w futsalu 17-latków, w nowo wybudowanej hali Rekordu.
TP/foto: